Paweł Amulewicz, Telewizja Kopernik: To już 15. odcinek naszego stałego cyklu „BMW Zdunek. Burza Mózgów, Wymiana Zdań”. Jesienna aura nas nie rozpieszcza, dlatego zaparkowaliśmy na niższym poziomie parkingu Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, a ze mną nowy nabytek, tak mogę powiedzieć, prosto z Armenii, nowy dyrektor artystyczny Filharmonii, Alexandr Iadyan. Dzień dobry.
Alexandr Iradyan, dyrektor artystyczny Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej im. Feliksa Nowowiejskiego: Dzień dobry.
Zapytam tak na gorąco o te pierwsze wrażenia z siedzenia na tylnej kanapie nowego BMW serii pierwszej.
Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę od razu, gdy wsiadłem do środka, jest fakt, że to bardzo wygodne auto. Wygląda perfekcyjnie. Zdecydowanie zwróciłem na nie uwagę.
Czy szukając nowego pojazdu, wybierając nowy pojazd, to liczba głośników, jakość głośników to pierwsze, na co zwraca pan uwagę?
Niekoniecznie liczba głośników, ale ważna jest dla mnie jakość muzyki. Jakość, którą można się cieszyć podczas długich podróży. Wolę jeździć z kierowcą, ale gdy wybieram się w długie trasy, jeżeli mogę słuchać muzyki w dobrej jakości, to zawsze duży plus.
Czego najczęściej słucha pan podczas prowadzenia pojazdu?
Słucham bardzo szerokiego spektrum muzyki, od klasycznej do Marylina Mansona i death metalu, bardzo trudnej w odbiorze muzyki. Wszystko zależy od mojego wewnętrznego stanu emocjonalnego, tak mogę powiedzieć. Ale słucham bardzo różnorodnej muzyki.
Jak żyje i pracuje się panu na Warmii?
Kocham zieleń, naturę, jeziora. Kocham ludzi tutaj. Jest bardzo odprężająco. Berlin jest moim głównym domem, tam atmosfera jest bardzo napięta. Dlatego zawsze porównuję życie w Berlinie, w Niemczech, do związku ze skomplikowaną dziewczyną. Musisz od czasu do czasu zachować od niej dystans, by na nowo zatęsknić. Za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Olsztyna, to jak oddech odprężenia. Panuje tu bardzo spokojna atmosfera.
Jak to się stało, że muzyka stała się tak istotną częścią pana życia, że stała się pana zawodem?
To od zawsze był mój sposób na życie. Odkąd byłem dzieckiem, muzyka zawsze była obecna w naszym domu. Moi rodzice nie byli muzykami, oboje byli chemikami, ale to nie przeszkadzało im, by w naszym domu zawsze grała jakaś muzyka. To był pop, muzyka relaksacyjna, ale zawsze muzyka. Odkąd miałem trzy lata, marzyłem, żeby dyrygować orkiestrą. Wtedy nawet nie wiedziałem, jak to się nazywa. W przedszkolu podszedłem do nauczycielki i zapytałem: czy może pani zagrać na pianinie? A ja będę robił tak. Zapytała: jak? Nie wiem, jak to się nazywa, ale chcę robić tak. Na co ona zapytała: chcesz być dyrygentem? Od tamtej pory miałem to dziecięce marzenie, żeby wykonywać muzykę rękami, żeby tworzyć muzykę rękami.
Ma pan doświadczenie z pracy w różnych częściach Europy, m. in. w Berlinie. Czy słuchacze w Olsztynie i Berlinie to różni słuchacze, czy jednak jesteśmy Europejczykami i mamy podobny gust?
To bardzo dobre pytanie, dlatego że właśnie to odkrywam. Program, który przygotowaliśmy na ten sezon, jest wymagający i pełen nowości. Będziemy wykonywać wiele muzyki współczesnej, nowej, wiele z XXI i końca XX wieku. Gdy o tym myślę, to zawsze pojawia się ryzyko, że olsztyńska publiczność nie będzie na to gotowa. Jednak do tej pory wszystko, co prezentowaliśmy na scenie, było bardzo dobrze przyjęte, z dużą otwartością. Mogę powiedzieć, że berlińska publiczność jest nieco rozpieszczona. Robią to na co dzień, to część ich życia. My pokazujemy tu coś nowego. Jest duże podobieństwo między otwartością tamtej i tej publiki na nową muzykę.
Jedną z nowości, którą proponujecie jest, no właśnie, państwu pewnie kojarzy się Eksperyment Schrödingera, tutaj będzie to Koncert Schrödingera. Na czym on będzie polegał?
Każdy widz ma szansę zagłosować online. Może wybierać z dużej listy repertuaru: symfonie, koncerty, opery, arie, wszystko jest do wyboru. Poprzez demokratyczne głosowanie my otrzymujemy wyniki tego, co publika chce usłyszeć. Szóstego grudnia mamy specjalny Koncert Schrödingera, który jest owiany tajemnicą. Jak kot z teorii Schrödingera, który jest jednocześnie żywy i martwy, gdy pudełko jest zamknięte, tak widz, który zagłosował, dopóki nie przyjdzie na koncert i nie otworzy pudełka, nie dowie się, czy zagramy, czy nie, to na co głosował. Dla widza to szansa 50-50. Głównym zamysłem koncertu jest danie publice szansy na wyrażenie tego, czego chcieliby wysłuchać, a także utrzymanie programu w sekrecie do samego końca.
Czego, tak na koniec naszej rozmowy, powinienem życzyć wybitnemu dyrygentowi?
Zdrowia. Jedyną rzeczą, która jest nam muzykom, ludziom, artystom potrzebna, jest stabilność umysłowa i zdrowie. Jeżeli nie jesteśmy zdrowi, reszta też się bardzo psuje. Zawsze życzyłem sobie, by mieć siłę, by robić to co chcę robić.
To w takim razie życzę wytrwałości, zdrowia. Dziękuję za rozmowę. A gamę modeli BMW można oglądać na żywo w salonie BMW Zdunek przy al. Warszawskiej 117C w Olsztynie.